Piknik Olimpijski w Kościelisku – list Zofii Stefanii Kiełpińskiej
Piknik olimpijski w Kościelisku stał się świętem olimpijskim na Podhalu.
Stowarzyszenie Łączymy Pokolenia w osobach Aleksandry Karkowskiej, Barbary Caillot i Halina Olejniczak, postanowiło zorganizować Piknik olimpijski z okazji 90 urodzin wspaniałego człowieka, sportowca, biegacza narciarskiego i biathlonisty, czterokrotnego olimpijczyka, trzykrotnego medalisty Mistrzostw Świata w biathlonie, Pana Józefa Gąsienicy Sobczaka. Szukały Partnerów, prosiły o pomoc, poszukiwały finansowego wsparcia, zapraszały do współpracy, również nas, Tatrzańską Radę Olimpijską. Ciężko pracowały, scenariusze, dekoracje, strefy, sport, sztuka, historia, edukacja ekologia, muzyka taniec i śpiew, biathlon dla każdego, Sztafeta Pokoleń i ciasto olimpijskie. Nikt by tego lepiej nie wymyślił i wszystko zagrało jak w szwajcarskim zegarku, brawo! To było piękne spotkanie kilku pokoleń olimpijczyków, wszyscy świętowali urodziny Pana Józefa, ale był jeszcze jeden Jubilat kolega z tras biegowych Pana Józefa, Stanisław Łukaszczyk Zbójnik, również olimpijczyk i medalista Mistrzostw Świata, który właśnie 13 lipca skończył 80 lat.
Olimpijczycy i nie olimpijczycy spędzali czas na Pikniku całymi rodzinami, z dziećmi, z wnukami a nawet prawnukami. Co wszyscy robiliśmy? O tym napisano już wiele artykułów, gdyż Piknikiem zachwycili się wszyscy i każdy z osobna. Były pięknie. Ja jednak chciałabym napisać jak nam wszystkim było, co czuliśmy? Emocje jakie towarzyszyły temu wspaniałemu wydarzeniu zorganizowanemu z takim sercem i zaangażowaniem, zaskoczyły nas wszystkich. Adrenalina rywalizacji sportowej, radość ze spotkań i bycia razem, podziw dla artystów, wzruszenie a nawet łzy wzruszenia kiedy pojawił się Jubilat w kabriolecie w otoczeniu Rodziny, no bo moi drodzy, jak tu się nie wzruszyć do łez kiedy widzisz uśmiechniętą Panią Basię Grocholską – Kurkowiak, dowcipkującego Pana Józefa czy żartującego Pana Stanisława, że przecież Józek starszy !
Oni to przecież historia Zimowych Igrzysk Olimpijskich 1952,1956,1960,1964, 1968, a byli tu olimpijczycy wszystkich Igrzysk aż do 2022 r. tak, w Pekinie na igrzyskach była wnuczka Pana Józefa Aleksandra Michalik, snowboardzistka.
I jak tu się nie wzruszać!!!
Po raz pierwszy w Kościelisku było nas razem tak wielu, biathloniści, biegacze, skoczkowie, alpejczycy, snowboardziści, zawodnicy kombinacji norweskiej, panczeniści a nawet jeden szczypiornista, olimpijczyk z 1980 roku Jerzy Garpiel członek Zarządu PKOl.
To było niesamowite spotkanie!!! To było piękne olimpijskie świętowanie.
Sprawczyniom tego majstersztyku Paniom Basi, Oli i Halince nisko się kłaniam i w imieniu wszystkich olimpijczyków mówię, Dziękujemy drogie Panie!
Za ciężką pracę, profesjonalizm i miłość do ludzi, za miłość do sportu i kultury oraz za umiłowanie naszych pięknych gór.
Dziękuję.
Prezes Tatrzańskiej Rady Olimpijskiej
dr Zofia Stefania Kiełpińska